Aktualności
Test na fejk
TEST NA FEJK
W czasach pandemii otaczają nas porady i zalecenia, które mają nam pomóc uniknąć zachorowań. Które z nich są jednak prawdziwe, a które to zwykłe fake newsy? Jak je rozpoznać?
Aby to sprawdzić, przeprowadź test na fejk wedle zaleceń profesora Marcina Napiórkowskiego.
Jeśli informacja ma przynajmniej cztery z dziewięciu cech wymienionych poniżej – nie udostępniaj jej i nie bierz jej na serio:
- sensacyjny charakter wypowiedzi,
- chałupnicze, czasem niechlujne wykonanie,
- sprawianie wrażenia oddolnie, amatorsko przeprowadzonego dochodzenia obalającego autorytety (teoria spiskowa),
- brak autora,
- brak źródeł,
- często konkretne miejsce i czas, zakorzeniające fake newsa w „realu” (w szkole naszej sąsiadki…., moja szwagierka z Tychów donosi…),
- funkcjonowanie głównie w mediach społecznościowych,
- częste wykorzystywanie figury obcego, zagrażającego naturalnemu porządkowi rzeczy,
- wykorzystanie modelu patriarchalnego i przedstawianie kobiet, dzieci, zwierząt jako ofiar
Weźmy na warsztat pojawiający się ostatnio na Facebooku i w innych mediach łańcuszek – porady od czeskiego lekarza. Często funkcjonuje on z odautorskim komentarzem osoby go zamieszczającej. Zobaczcie przykład z komentarza ze strony telewizjarepublika.pl pod artykułem o sztafecie różańcowej o zakończenie epidemii i sprawdźmy, czy przechodzi on test na fejk:
- sensacyjny charakter wypowiedzi
W obliczu pandemii, trudno mówić o informacjach, które nie funkcjonują na wysokim poziomie emocjonalnym, dlatego wprzypadku koronawirusa ten punkt jest często prawdziwy. Zwracajmy jednak uwagę na to, żeby nie dawać się zwodzić nazbyt sensacyjnym nagłówkom!
- chałupnicze, czasem niechlujne wykonanie
Tak – to komentarz internauty wklejony pod artykułem o modlitwie. Jest on częściowo przeklejony z nieznanego źródła, a częściowo skomentowany przez wpisującego. Zawiera ozdobniki graficzne, nie jest profesjonalnie zredagowanym artykułem prasowym.
- sprawianie wrażenia oddolnie, amatorsko przeprowadzonego dochodzenia obalającego autorytety (teoria spiskowa)
Tak – informacja od czeskiego lekarza, który wrócił z Chin funkcjonuje poza oficjalnym obiegiem medialnym i informacyjnym. To rzekome porady eksperta, powołującego się na swoje doświadczenia, które przynajmniej częściowo nie są spójne z zaleceniami głównego nurtu. Oficjalne informacje ministerialne nie donoszą o roli picia ciepłej wody w walce z wirusem, ani o utrzymywaniu wilgoci w ustach, zabijaniu wirusa słońcem czy temperaturą. To zupełnie niesprawdzone hipotezy – również wprowadzające nas w błąd, jak zapis to tym, że każda maseczka powstrzymuje wirusa, czy informacja o teście polegającym na wstrzymaniu oddechu przez 10 sekund. Nie ma na to dowodów.
- brak autora
Tak – ani autor wpisu, ani czeski lekarz nie mają ustalonej tożsamości. Dlatego trudno stwierdzić kto poleca opisywane poniżej sposoby jako „DOSKONAŁE i w 100% zasadne”.
- brak źródeł
Tak – ponieważ nie wiadomo co to za lekarz, ani na jakie badania się powołuje mówiąc np. o tajwańskich ekspertach, czasie jaki wirus jest w stanie przetrwać na metalu, albo w jakiej temperaturze ginie, nie jesteśmy w stanie zweryfikować tych informacji. Nie dawajmy im więc wiary.
- często konkretne miejsce i czas, zakorzeniające fake newsa w „realu” (w szkole naszej sąsiadki…., moja szwagierka z Tychów donosi…)
Tak - lekarz z Czech jest nam kulturowo bliższy, niż chińscy lekarze, dlatego jego głos może lepiej do nas przemawiać. Natomiast informacja o chińskim mieście Wuhan (tu funkcjonującym z błędem jako Wuchan), w którym ma rzekomo pracować, stanowić ma swego rodzaju kotwicę zakorzeniającą informację w prawdopodobnym dla jej treści miejscu. Te zabiegi mają sprawiać wrażenie prawdziwości i legitymizować informację.
- funkcjonowanie głównie w mediach społecznościowych
Tak – informacja rozprzestrzenia się oddolnie – jako wpis na Facebooku, albo komentarz pod artykułami w internetowych gazetach. Tutaj jest to komentarz na stronie niezależnego medium konserwatywnego – Republika TV, które jak widać nie prowadzi moderacji komentarzy.
- częste wykorzystywanie figury obcego, zagrażającego naturalnemu porządkowi rzeczy
Ponieważ wirus jest pochodzenia zagranicznego, ten punkt można pominąć, bo dla koronawirusa jest zawsze prawdziwy.
- wykorzystanie modelu patriarchalnego i przedstawianie kobiet, dzieci, zwierząt jako ofiar
W przypadku tego newsa – nie jest to prawdziwe. Jednak w opowieściach o koronawirusie można spotkać informacje, że wirus jest odzwierzęcy, wiec przenoszony przez zwierzęta - co nie jest potwierdzone, albo że roznoszą go dzieci, które nie powinny się spotykać z dziadkami itp. Dlatego weźmy pod uwagę również punkt dziewiąty, analizując docierające do nas w czasie pandemii informacje.
Werdykt: Sześć razy TAK – to z pewnością fejk!
Powodzenia w obalaniu fake newsów!
Maja Dobiasz-Krysiak